CZY ZAMKNĄĆ NIEBO?

12 dzień wojny w Ukrainie. Słonecznie. Twarz Władimira Putina. Chciałem napisać – ryj, ale po co obrażać poczciwe świnie? A więc twarz ludojada. Przypomina się prognoza pogody z możliwością burz i przelotnych napadów.

         Burze i przelotne napady to nie tylko straty ponoszone przez wojska rosyjskie sięgające około 10 procent stanów osobowych i sprzętowych, ale i prośby prezydenta Ukrainy Wołodymyra  Zełenskiego kierowane do zachodnich mężów. Prezydent Ukrainy prosi o „zamknięcie nieba nad Ukrainą” lub chociaż przekazania sowieckich samolotów będącym ciągle jeszcze na wyposażeniu niektórych państw, którym po rozpadzie świata dwubiegunowego szczęśliwie udało się wstąpić do NATO.

         Jeżeli chodzi o drugą prośbę Zełenskiego moskiewski ludojad może spać spokojnie. Przekazać Migi niby można, ale po co?

         W Ukrainie nie będzie ich można użyć z tego prostego powodu, że ten sprzęt jest dostosowany do systemów natowskich. (chodzi m.in. o system elektronicznego rozpoznania „swój – wróg”, o kompatybilność z radarami i systemami obrony przeciwlotniczej itp.). Przestrajanie elektroniki jest w obecnych warunkach z różnych względów praktycznie niemożliwe.

         Natomiast druga prośba o „zamknięcie nieba” mogłaby być przez Zachód stosunkowo łatwo spełniona… Są ku temu realne możliwości.

         Mogłaby być! Ale nie będzie! Zbrodniarz kremlowski doskonale o tym wie. Zna przecież kunktatorstwo mężów tzw. wolnego świata. Oni chcieliby, ale boją się. Pragną wygrać wojnę cudzymi rękami. Pomagają więc Ukraińcom sprzętowo i moralnie. Ale o większym zaangażowaniu ani im się śni. Mają jeden argument – zaangażowanie NATO w wojnie w Ukrainie groziłoby wybuchem konfliktu na niewyobrażalną skalę, a wtórują im nasi generałowie, na szczęście już w rezerwie.  

         Co oznacza takie stanowisko Zachodu?

         Ano tylko to, że nie odrobili lekcji z 1938 r. (pisałem o tym w jednym z poprzednich blogów). W tym miejscu jeszcze raz nie od rzeczy będzie przypomnieć wszystkim bojaźliwym słowa Winstona Churchilla, który po napadzie Hitlera na Czechosłowacje w 1938 roku i skurwieniu się państw zachodnich powiedział: „Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli i tak”.

         Tak więc, kochani hipokryci zachodni, zachowując się tchórzliwie, być może uratujecie na jakiś czas pokój. Pokój będzie możliwy kosztem zrujnowanej Ukrainy. Jednak wojny nie unikniecie i tak!

         Wszystko bowiem wskazuje, że rosyjski watażka nie przestanie aż nie osiągnie swojego celu. Tym celem jest bycie Stalinem, Katarzyną II i Piotrem Wielkim w jednym. Kanalia kremlowska ma w dupie strachy mężów zachodnich. A dupę ma Putin bardzo szeroką, sięgającą od Gibraltaru po Władywostok.

         Nie wiem wprawdzie jakie myśli kłębią się pod czaszką kremlowskiego psychopaty, ale analizując jego własne wypowiedzi nie ulega wątpliwości, że postanowił on zakasować osiągnięcia wielkich rosyjsko-sowieckich poprzedników. I nie przestanie dążyć do tego celu. Putim tak jak Hitler postawił się przed alternatywą: być królem Świata, albo sczeznąć.

         Tzw. Wolny Świat może mu pomóc e spełnieniu drugiego członu alternatywy. Ale do tego potrzeba odwagi, a nie kunktatorstwa.   

          ***

         Teraz trochę informacji, co nie nowe, ale aktualne.

Stefa zakazu lotów (ang. no-fly zone – NFZ) jest częścią przestrzeni powietrznej, w której zakazuje się przebywania określonego rodzaju statków powietrznych. Strefę taką ustanawia się, co do zasady, w czasie konfliktu zbrojnego, aby przeciwdziałać operowaniu wrogiego lotnictwa w danym regionie.

         Egzekwowanie zakazu przebywania określonego rodzaju statków powietrznych w strefie zakazu lotów należy do sił powietrznych państwa lub grupy państw, które ustanowiły taką strefę. W zależności od ustalonych reguł egzekwowanie takie może polegać na przeprowadzaniu uderzeń prewencyjnych, mających przeciwdziałać naruszaniu strefy zakazu lotów, używaniu siły wobec samolotów naruszających strefę zakazu lotów lub monitorowaniu przestrzegania reguł obowiązujących w strefie zakazu lotów bez użycia siły.

         Strefy zakazu lotów ustanawia się czasem ze względów bezpieczeństwa, np. w związku z imprezami masowymi. Strefę zakazu lotów – informuje Artur Barkiewicz – wprowadzono np. w 2012 roku nad Londynem, w związku z odbywającymi się tam igrzyskami olimpijskimi.

         Po raz pierwszy strefę zakazu lotów wprowadziła w 1991 roku koalicja państw uczestniczących w operacji Pustynna Burza w części przestrzeni powietrznej Iraku, by – jak przekonywali członkowie koalicji – przeciwdziałać  atakom reżimu Saddama Husejna na Kurdów (na północy) i szyitów (na południu kraju). Decyzji o wprowadzeniu strefy zakazu lotów nad Irakiem nie autoryzowała ONZ, a ówczesny sekretarz generalny ONZ, Butrus Butrus Ghali, uznał wprowadzenie takiej strefy nad Irakiem za działanie nielegalne.

         W 1992 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję zakazującą odbywania nieautoryzowanych lotów samolotów wojskowych w przestrzeni powietrznej nad Bośnią i Hercegowiną. Jednak dopiero rok później Rada Bezpieczeństwa, w kolejnej rezolucji, pozwoliła członkom ONZ na „podejmowanie wszelkich możliwych środków”, by przeciwdziałać naruszaniu strefy zakazu lotów. Nad jej egzekwowaniem czuwało NATO.

         17 marca 2011 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ wprowadziła strefę zakazu lotów nad Libią, w której toczyła się wojna domowa. W tym wypadku również za egzekwowanie strefy zakazu lotów odpowiadało NATO – lotnictwo sojuszu włączyło się wówczas czynnie w konflikt w Libii, atakując z powietrza cele związane z reżimem Muammara Kaddafiego.

         W 2018 i 2019 roku strefę zakazu lotów nad częścią Libii wprowadzała prowadząca ofensywę Libijska Armia Narodowa.

         NATO wyklucza możliwość wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą ponieważ – jak podkreślił sekretarz generalny Sojuszu, Jens Stoltenberg – oznaczałoby to bezpośredni konflikt wojskowy z Rosją, która nad Ukrainą używa lotnictwa w czasie prowadzonych przez siebie działań wojennych.

         No to jeszcze raz słowa Winstona Churchilla, który po napadzie Hitlera na Czechosłowacje w 1938 roku i skurwieniu się państw zachodnich powiedział: „Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli i tak”.

         Chcecie hańby? Z każdym dniem, w którym nie podejmiecie odważnej decyzji przybliża was do hańby. Chcecie tego? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *