Sprawy świata są okryte taką jakąś tajemniczością, iż filozofom, i to nie małym ani pierwszym lepszym , wydają się zupełnie nie do pojęcia.
Marek Aureliusz
75 lat temu chodziłem do szkoły w Piechowicach. Nasza „buda” z zachodniej strony graniczyła z ulicą, z południowo –wschodniej z cmentarzem ewangelickim ogrodzonym murem i ze skromną remizą strażacką. Mur, zbudowany z cegły ale otynkowany nie był wysoki, łatwy do przeskoczenia. Chyba miał nie więcej niż metr pięćdziesiąt wysokości.
Na cmentarzu było kilka monumentalnych grobowców zbudowanych z marmuru ale i sporo grobów ozdobionych pomnikami z piaskowca. Reszta kwater przykryta była skromnymi, ale gustownymi płytami granitowymi lub cementowymi.
Starsi chłopcy lubili grobowce. Chowali w nich wino i wódkę. W czasie dużej przerwy przeskakiwali mur i pociągali kilka bulgotów. Po lekcjach wyciągali z grobowców czaszki, aby na przyszkolnym boisku, niczym dawni Brytowie, grać nimi jak piłką. Także zagrałem jeden mecz czaszką. Wstyd mi na samo wspomnienie.
***
Z Brytami to było tak:
Gdy pierwszy raz zobaczyłem globus pomyślałem, że Ziemia przypomina futbolówkę, nie część wszechświata, w której rozpanoszył się człowiek myślący. Uganianie się kilkudziesięciu osiłków za posklejanym kawałkiem skóry wypełnionej powietrzem, wygląda na idiotyzm. Jest idiotyzmem, ale stwarza widowisko, za którym małpie tłumy szaleją, walczą, a nawet wypowiadają wojny. Nie ma w tym nic dziwnego zważywszy, że futbol od początku związany jest ze śmiercią i… dziewicami.
W sytuacji, gdy mistrzostwa świata oglądają miliardy osób, a spektakl Hamleta jedynie tysiące, trudno się dziwić kłótniom o to, czy gra, zwana Tsu-chu powstała w 300 r.p.n.e. w Chinach, czy wcześniej w Grecji, skąd przejęli ją Rzymianie. Kronikarze donoszą, że pierwotnie piłka zrobiona była z substancji organicznych, przemieszanych i związanych razem miękkimi i delikatnymi włosami młodych dziewic. Legioniści Cezara, chcąc się zabawić, nie szukali dziewic, bo je wcześniej wyrżnięto, gdyż zarażały zdrowiu. Wojownicy cezara używali do gry głów zaszlachtowanych Brytów. Kroniki milczą, czy dlatego piłka nożna jest narodowym sportem Brytyjczyków.
***
Mistrzostwa świata Anno Domini dwa tysiące dwudziestym drugim w piłce nożnej przypomniały mi, że futbol to zbyt poważna sprawa, by go zostawiać samym kopaczom, Więc ukułem teorię o meczach czterech generacji, Wygląda to tak:
Historia światowego futbolu /krótki kurs/
1937 r. – zbliża się kres meczy pierwszej generacji polegających na lekceważeniu piłki i preferowaniu zmasowanego ataku sił ludzkich. Dominuje zmasowana siła ognia. Stalin czyści boisko do gry z Zachodem. Czystki w armii i gdzie indziej. W pierwszej lidze stanowiska traci dziewięćdziesiąt procent zawodników, w drugiej tylko pięćdziesiąt, ale kroniki notują także zmiany stuprocentowe;
1937-1938 r. – uplasowani na drzewach okalających boiska, wywiadowcy Fuhrera wypatrują słabych punktów w drużynach przeciwników;
29-30 września 1938 r. – w Monachium wysłannicy drużyny Fuhrera proponują teamowi remis bez gry; team oddaje walkowerem całe boisko;
01 września 1939 r. – po skonsumowaniu walkowera na boisku pojawia się drużyna Fuhrera z koncepcją meczu trzeciej generacji, łączącej elementy poprzednich dwóch z dużą zdolnością manewrową;
03 września 1939 r. – na boczny plac wpełza rozmemłany team Zachodu. Nie mogąc się zdecydować, za jaką koncepcją gry się opowiedzieć, team udaje, że się rozgrzewa;
17 września 1939 r. – zza naszych pleców wyskakują bolszewicy i kopiąc nas po tyłkach i potylicy skraca o połowę pole gry;
27 września 1939 r. – przegrywamy mecz, ale nie kapitulujemy, chcemy się kopać dalej, znikamy z głównego pola, idziemy grać do lasu;
1940 r. – rezerwy Fuhrera masakrują rozmemłany team zachodni;
22 czerwca 1941 r. – Hitler, idąc za ciosem, zaczynają demolować bolszewików;
01 stycznia 1942 r. – spietrany Zachód montuje koalicyjny team, zmieniają piłkę;
1941-1942 r. – Sikorski, usiłując zagrać w parze ze Stalinem podaje piłkę do Moskwy, ta odkopuje, podbijając przy okazji i pomocy Kima Philby’ego generałowi oko;
1943 r. – do boju rusza Wasilewska. Opuszcza sypialnię generalissimusa, dobiera współtowarzyszy, zuchów-rycerzy, zakasuje kieckę, odbiera Sikorskiemu piłkę i podaje Stalinowi;
01 sierpnia 1944 r., Warszawa – niepoprawni chłopcy z lasu, wierząc w team i bolszewików, porwawszy dubeltówki ruszają na boisko; masakra chłopców i miasta;
1944-1945 r. – bolszewicy, zamiast współgrać z teamem, gwałcą sojuszników z lasu;
04-11 lutego 1945 r. Jałta. Kapitanowie teamu i bolszewików zasiadają do pokera, stawką jest wzmocnienie drużyn; Stalin gra znaczonymi kartami i wygrywa;
09 maja 1945 r. – rycerstwo Wasilewskiej dostają swoje pięć minut w Berlinie. Do Kraju Pieroga i Zalewajki na chwilę przychodzi wolność, a z nią nowe bałwany. Lud Kraju Pieroga Zalewajki natychmiast zapomina, o czym już w XIX wieku przypominał Alexis de Tocqueville, że najbardziej niebezpieczne jest zniewolenie obywateli w sprawach małej wagi. Ten rodzaj zniewolenia stopniowo stępia umysł i osłabia ducha, natomiast brak wolności odczuwamy w bardzo poważnych, lecz rzadkich okolicznościach, jest tylko chwilowy i dotyka tylko niektórych. Wiedzieli o tym rządzący i natychmiast rozpoczęli narodowi prać mózgi.
16 lipca 1945 r., poligon atomowy Alamagordo. Team zaoceaniczny zarządził pierwszą na świecie próbę z czarodziejską futbolówką wykonaną z plutonu. Taką futbolówką nie sposób przegrać żadnego meczu;
06 sierpnia 1945 r. Hiroszima. Team zaoceaniczny rozgrywa pierwszy i, jak dotąd, ostatni w świecie mecz czarodziejską futbolówką. Team wygrywa w cuglach. Zwycięstwo prowokuje wywiadowców bolszewików do zdwojenia wysiłków w celu zdobycia czarodziejskiej zabawki;
1945-1947 r. – chłopcy z lasu zbierają się do ostatniego podrygu. Z obolałymi tyłkami usiłują kontratakować. Bolszewicy pomagają rycerzom Wasilewskiej wiązać leśnych w pęczki i pakować do piachu;
29 sierpnia 1949 r., poligon atomowy pod Semipałatyńskiem. Bolszewicy próbuje czarodziejską futbolówkę, zdobytą z pomocą wywiadowców uplasowanych wewnątrz teamu zaoceanicznego, a wykonaną m.in. z polskiego uranu za którym tęsknią Farancuzi; 1949 -? Żadne teamy nie odważają się rozegrać gry czarodziejską futbolówką;
1949 r. – powiększona o jałtańskie łupy bolszewicy zajmuje całe boisko, team zepchnięty do defensywy;
1949-1953 r. – piłka nadal pod bramką teamu. Kapitan bolszewików zarządza przemeblowanie i nie dokończywszy dzieła pada trupem złożony apopleksją;
1950-1990 r. – intensywny wyścig w produkcji czarodziejskich piłek. Team idzie na jakość, dokładność i moc, bolszewicy – na ilość i bylejakość.
1953 r. – bój Chruszczowa i Berii o opaskę kapitana. Piłka na środku pola. Kiwka Nikity perfekcyjna. Beria idzie do piachu;
3 grudnia 1953 r. – bolszewicy wysyłają umyślnego do przeciwników;
14-25 luty 1956 r. – Chruszczow wyrzuca piłkę na aut i bierze czas na pozorne zrestrukturyzowanie bolszewików. Na trybunach kibice chcą dołączyć do ferajny teamu. Bolszewicy dają im lekcję pokory. Morderczo tarmosząc Naddunajczyków bolszewicy wywlekają z lochów dla rezerwowych Gomułkę i robią go pomocnikiem kapitana w zrekonstruowanej drużynie Nadwiślanii;
15 października 1964 r. – wykorzystując nieostrożność Nikity, na boisko wskakuje rezerwowy Breżniew. Ogłasza się nowym kapitanem bolszewików. Piłka wraca na środek boiska;
1968 r. odnosimy zwycięstwo nad Praską Wiosną. Było to zwycięstwo bardziej poniżające niż klęska;
grudzień 1970 r. – znowu awantury na trybunach Nadwiślanii. Kapitan bolszewików zmienia pomocnika. Zdezelowanego dryblera Gomułkę zastępuje mający lepszą kiwkę Gierek. Team korumpuje pomocnika, który w zamian posyła piłkę na korner;
1971-1980 r. – gra bez piłki. Zawodnicy grają za pożyczone pieniądze. Pomruki na trybunach;
wrzesień 1980 r. – zdegustowany szef bolszewików desygnuje świeżego pomocnika w Nadwiślanii – Kanię, Ten, nie wiedząc gdzie jest futbolówka, zarządza grę bez piłki; z boku na „solidarnościowej fali”, surfuje Jaruzelski;
1980-1981 r. – fale i bałwany na trybunach Nadwiślanii grożą podtopieniem sąsiednich stadionów;
październik – grudzień 1981 r. – bramkarz bolszewików wkopuje na boisko serfera, który przytapia zramolałych graczy, wprowadza do gry drużynę ckm spod Lenino, głuszy fale i bałwany;
1982-1985 r. – na połowie bolszewików zawirowania, opaska kapitana przechodzi z rąk do rąk, łapie ją Gorbaczow podając piłkę najlepszemu zawodnikowi – Jaruzelskiemu;
1988 r. – zdezorientowany Jaruzelski ma piłkę, ale nie wie gdzie strzelać;
1989 r. – generał kopnął na oślep. Padł gol. Strzał trafił w okienko. Recykling wykazał, że to bramka samobójcza;
1990 r. – do gry dołącza team zaoceaniczny. Bolszewicy, podwijając ogon rejteruje do szatni;
1990-2000 r. – team zaoceaniczny uczy sierotki po komandzie aportować piłkę. Główne boisko przeniesione na Bałkany. Pojawiają się sekty paskudników lekceważące zasady gry. Paskudnicy otrzymują dyspozycje do gry z międzynarodowego centrum kierowania. Chcąc opanować wszystkie boiska prowadzą sparingi z ostrym strzelaniem w węzłach: kaszmirskim, bałkańskim, kaukaskim, bliskowschodnim i północnoafrykańskim. Celem paskudników jest świat zachodni;
grudzień 2000 r. – sierotki przemeblowują bolszewię, obierają nowego kapitana – Putina, wyszperanego w metaberiowskich sejfach. Pozycyjna gra bez piłki. Boiska rozrzucone po całym świecie;
11 września 2001 r. – sekta paskudników, wykorzystując cztery boeingi, zapaskudziła boisko teamu zaoceanicznego.
październik 2001 r. – piłka znowu w grze. Team zaoceaniczny kopie na oślep. Kosi boisko sekty paskudników w Afganistanie, którzy rozpierzchają się po sektach międzynarodowych. Team deliberuje nad kolejnością koszenia następnych boisk paskudników;
wrzesień 2002 r. – sekta paskudników boleśnie nadgryzła zapasowe boisko teamu zaoceanicznego na Bali, a w październiku wyraźnie zaostrza grę, poszerzając boisko o Moskwę. Putin daje sygnał do koszenia boiska równo z trawą;
wiosna 2003 r. – rozpoczęcie meczu czwartej generacji. Trudno o tradycyjny cel. Raczej idee niż technika. Raczej gra w sferze informacji niż walka na boisku. Przerwa w grze. Piłka w depozycie Organizacji Narodów Złajdaczonych. Jeżeli USA nie uporządkują świata, zobaczymy: wybuch na wybuchu/ na wybuchu wybuch/ a na tym wybuchu/ atomowy grzyb.
2013 r. – Putin wyciąga nowego-starego zawodnika Snowdena i rozpoczyna atak w myśl reguł wojny 4 generacji;
10 kwietnia 2010 r. katastrofa samolotu Tu-154 w Smoleńsku. Ginie 96 osób w tym prezydent RP Lech Kaczyński. Jarosław Kaczyński przejmuje nieudolne podanie piłki zakiwanych rządzących. Umacnia swoją partii, a w 2015 r., w wyniku demokratycznych wyborów przejmuje władzę. Gra ostro. Marzy, tak jak Gomułka: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy”;
24 lutego 2022 r. team Putina napada na Ukrainę. Uf! Tego by nawet Kaligula nie wymyślił, aczkolwiek był to bardzo rozrywkowy człowiek. Ukraina broni się. Pomaga team zachodni. Sytuacja remisowa. Jest tylko jeden sposób zagwarantowania pokoju światowego – zakopać topór wojenny wraz z agresorem.
[Jest to fragment książki Rządzący. Empusy i metanoje bezpieki, która ukaże się w grudniu 2022 r, nakładem wydawnictwa Agent PR].