Służby specjalne!

W kraju Pieroga i Zalewajki od powojnia afera goni aferę. Dziś są to afery nawet większe niż wczoraj. W wielu sferach, przekrętach, skandalach, szwindlach, oszustwach, szalbierstwach, machlojkach czy przekrętach biorą udział funkcjonariusze służb specjalnych.

         Jeżeli państwo ma funkcjonować normalnie reforma służb wydaje się być koniecznością.

         Charles Bukowski pisał: „Człowieku, jeśli chce pan mieszać łapą w nocniku pełnym gówna i udawać, że tak pachną bzy, to rób se pan to sam! Ja jestem zbyt zmęczony i nie mam na to ochoty”.

         Biorąc serio Bukowskiego zastanawiam się, czy Grupa Trzymająca Władzę [GTW] zechce potraktować poważnie sprawę służb specjalnych i przeprowadzi zapowiadaną od lat gruntowną reorganizację struktur odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa.  Gdyby taka wola polityczna była, służby specjalne czekałaby prawdziwa rewolucja.

         Wsłuchując się jednak w doniesienia medialne, w których politycy, zapewniając o dobrych chęciach wykazują zwykłą przy omawianiu tego tematu agnorancję [ignorancja & arogancja] mam co do tego poważne wątpliwości.

         Może więc być tak, że wieszcząc o dobrych chęciach, zrobią jak zawsze i wyjdzie jak zwykle. Przecież dotychczasowe reformy służb przypominają zapchaną toaletę: spuszczamy i spuszczamy, a gówno i tak wypływa.

         Od tysiąca lat, w każdej książce, w każdym tekście przygotowanym do druku staram się przekonać decydentów o konieczności zrobienia generalnego porządku ze służbami specjalnymi.

         Dlaczego?

         Bo służby specjalne igrają naszym losem pod pretekstem, że nas chronią. Gdy wywiady się rozrastają, kurczą się zarazem swobody obywatelskie.

         Tymczasem władcy rządzący polską od czasów Peerelu udając, że reformują służby kupują im coraz to nowocześniejsze i kosztowniejsze zabawki. Ostatnio jest to program cybernetyczny nabyty od Izraela za grube miliony. Uzbrojone w ten sposób służby zamiast bać o bezpieczeństwo państwa dają o bezpieczeństwo GTW.

          Co na to społeczeństwo? Prawie wszyscy, bez protestu i cienia refleksji, gotowi są wydawać wielkie sumy na służby specjalne. Jest to możliwe, bo kierownicy tych służb po mistrzowsku opanowali sztukę szerzenia nienawiści, strachu i podejrzeń wobec faktycznych i urojonych zagrożeń. Aby daleko nie szukać wystarczy wspomnieć A. Macierewicza.

         Tak, nie da się ukryć, że i dziś, łapsy wszelkiego autoramentu, walcząc o profity i zaszczyty, zadziwiająco łatwo przekonują władze o własnej niezbędności. Zblatowani z wymiarem sprawiedliwości potrafią sprytnie usługiwać decydentom, stwarzając wrażenie gwaranta bezpieczeństwa.

         Społeczeństwo musi wreszcie zrozumieć, że obecnie już nikt nie działa tajnie dla ideologii, nikt nie brudzi sobie rąk ze względów uczuciowych, patriotycznych. W szpiegowskiej ferajnie prawie zawsze chodzi o pieniądze, bardzo duże pieniądze. Czasami także o zemstę. ONI Was straszą przekonując: „Pamiętajcie! I uważajcie! Ciągle istniejemy! Siejemy przerażenie” [vide: zaprzęgnięcie do dorożki służb specjalnych skrzydlatego konia – Pegasusa]!

         Dlaczego?

         „Ponieważ jesteśmy fachowcami ze służb specjalnych, uzbrojonymi we wszystko to, co ludzkość wymyśliła na nasze potrzeby, działamy tajnie, a serca mamy z kamienia”.

         Jeszcze w 2006 ogłosiłem kilka tez dotyczących reformy tajnych służb. Przypominając niektóre, pozwalam sobie wprowadzić do nich korekty i uzupełnienia. Nie od dziś wiadomo, że służby specjalne nie były, nie są i nie zechcą zostać państwem w państwie. Zawsze jednak bardzo chętnie starają się o “opiekę” GTW lub osób, które mają szansę zostać GTW. 

         Służby pomagają władze zdobyć, utrącić niewygodne osoby, przeprowadzić wybrane geszefty itp. W tym celu stosują metody pozaprawne, a nawet bezprawne, prowadzące nie tylko do szantażu, korupcji etc., ale także do rozwoju mafii.

         Politycy muszą w końcu zrozumieć, że służby specjalne to nie zabawki, z pomocą których GTW może rozgrywać gierki politykierskie. Służby specjalne to zbyt poważna sprawa by je powierzać jedynie agnorantom w rodzaju A. Macierewicza lub innym domorosłym specjalistom. Tu potrzebny jest przełom, który zagwarantuje, że nawet w wypadku zmiany rządu, a nawet opcji politycznej, służby specjalne nie będą angażowane do politykierskich machlojek. Do tej pory ze służbami specjalnymi sprzęgnięta była telewizja publiczna.  Jeżeli na być dobrze to nie może być taj jak jest.

         Oto robocza propozycja przebudowy służb specjalnych:

  1. Struktury:
  2. ABW podporządkować MSWiA;
  3. AW podporządkować MSZ;
  4. kontrwywiad wojskowy podporządkować MON;
  5. wywiad wojskowy podporządkować BBN;
  6. CBA podporządkować Ministerstwu Finansów;
  7. Służbę Ochrony Państwa (dawny BOR) podporządkować BBN.
  8. Kadry:
  9. rozpocząć od opcji zerowej;
  10. postawić na młodych, dobrze wykształconych ludzi;
  11. nie bać się wprowadzić większej liczby kobiet;
  12. na urzędy koordynatora – szefa służb specjalnych oraz BBN mianować osoby spoza czynnych polityków i funkcjonariuszy. Osoby te niekoniecznie muszą się znać na metodologii służb [od tego będą zatrudnieni specjaliści]. Muszą jednak, znać się na mechanizmach władzy, polityce międzynarodowej, mieć rozpoznanie w różnych środowiskach ze szczególnym uwzględnieniem środowiska naukowego itp.

III. Uwagi uzupełniające:

         a/  struktury:  powyższe zmiany wymagają podniesienia rangi ministrów spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych i finansów. Być może resortami powinni kierować ministrowie w randze wicepremierów.

         Koniecznym też wydaje się być generalne przeprofilowanie BBN i nadania mu znacznie większej wagi. Równocześnie należy zmniejszyć rangę szefów ABW, AW, kontrwywiadu i wywiadu wojskowego, SOP i CBA.

         Wystarczy jeżeli tymi służbami będą kierować funkcjonariusze-specjaliści, nie politycy, w randze odpowiadającej np. dyrektorowi  departamentu poważnego ministerstwa. Na tych stanowiskach należy jednak zapewnić kadencyjność, co uchroni szefów przed utratą stanowiska w wypadku zmiany rządu lub innych zawirowań politycznych.   

         b/ kadry: wedle mojej oceny dobrą kandydatką na koordynatora służb specjalnych, ze względu na perfekcyjną znajomość mechanizmów władzy, wydaje się być prof. Andrzej Zybertowicz, prof. Antoni Dudek lub Bartłomiej Sienkiewicz, a na szefa SOP Piotr Naimski, Sławomir Cenckiewicz lub Sylwester Wolak, którzy są chyba jednymi z najlepszych znawców zagrożeń RP, nie tylko militarnych lub terrorystycznych, ale przede wszystkim energetyczno-paliwowych.

         c/ kontrola: nawet przy pełnej reorganizacji służb specjalnych kluczową sprawą jest zapewnienie ciągłej i merytorycznej kontroli. W naszych warunkach może to być jedynie Sejmowa Komisja ds Służb Specjalnych, którą należy uzupełnić o zespół ekspertów – naukowców, wyposażyć w znacznie większe uprawnienia kontrolne oraz zastrzec, że przewodniczącym komisji musi być poseł partii opozycyjnej.

         Tu jeszcze słówko o mediach publicznych. Trzeba je odpolitycznić. Gwarantem odpolitycznienia powinni być szefowie.

Moim zdaniem dobrymi kandydatami są; TVP – Barbara Stanisławczyk; radio – Piotr Kraśko; KRRiT – Tomasz Terlikowski.

         Pamiętajmy! Karły rosną w każdej epoce!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *