NAPISAŁO MI SIĘ:

Jeżeli ktoś przychodzi, żeby cię zabić, powstań i zabij go pierwszy.

                                                            Talmud Babiloński

Pod koniec Peerelu jechałem na dwa „uda”. Albo mi się uda coś opublikować, albo się nie uda. Miałem w biurku kilkanaście maszynopisów. W każdym z nich podawałem coś w rodzaju przepisów: „jak być szczęśliwy, nie będąc nim”. Niektóre manuskrypty udało mi się wtrynić oficjalnym wydawnictwom. Inne lądowały w szufladzie.

          Kiedy w 1989 r. zlikwidowano cenzurę, odkurzyłem „szufladowce” i zaniosłem do różnych oficyn. Rok później ukazało się dziesięć książek. Był wśród nich szkic opisujący grę Służby Wywiadu i Kontrwywiadu MSW z grupami izraelskimi i arabskimi w kontekście współpracy ze STASI i podległości służbom sowieckim. W kilkanaście dni po ukazaniu się szkicu cały nakład poszedł na przemiał. Firma czuwała! Chyba mógłbym tu zacytować Imre Kertesza, że wyrzucili mnie z narodu, jak wiecznego awanturnika z podejrzanego internatu…

                                                             ***

W 2019 r., gdy dopadła mnie repolonizacja i rekatolizacja, ciesząc się, że mój premier chce rechrystianizować Europę, na podstawie tego szkicu napisałem Nóż. Nie jest to autobiografia. Czy większość faktów jest prawdziwa? Cóż: i tak, i nie, i nie wiem. Wiem, że człowiek może kłamać. Tak, fakty są prawdziwe, bo fakty nie kłamią! Można je natomiast rozmaicie interpretować.

          W Nożu chciałem się przekonać, na ile prawda może udawać fikcję. Wierzyłem, że prawda jest jak kamień: nie rozpuszcza się w wodzie, więc powinna być jak grom, jak burza, która oczyszcza powietrze, a potem przemija.

          Prawda nie może być dla człowieka psem. Biada temu, kto na nią gwiżdże. Dlatego niektóre personalia zmieniłem, bo przeminęły. Te, które zostawiłem nie są ani przypadkowe, ani zamierzone, lecz nieuniknione. Dążyłem do tego, aby wilk się najadł i owca była cała.

          Od XXI wieku czas teraźniejszy przestał dla mnie istnieć. Przyszły sypie się jak piasek z dziurawej dobrej zmiany. A o przeszłości, w tym o tzw. legendach „Solidarności” szkoda gadać. Nie od rzeczy będzie tu przytoczyć Alberta Einsteina twierdzącego, że „różnica między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jest złudzeniem, choć przyznać trzeba, że złudzeniem uporczywym”.

          I w tym miejscu, przypominając sobie słowa Bohumila Hrabala, cofam wszystko, co kiedykolwiek powiedziałem. Nie chcę stracić duszy, do której jeszcze nie mam klucza. Zgadzam się najzupełniej z poglądami głoszonymi przez narratora Noża. Prócz jednego, tego mianowicie, że poglądy Andrzeja Zenona Górala są diametralnie różne od moich. Cdn.

 

PS

W recenzji Stanisław Szłapak (dziennikarz, pisarz) napisał m.in.:                             

Punktem wyjścia – punktem odniesienia jest to, że fakty, zdarzenia oraz postaci – są prawdziwe! (Oczywiście w większości przypadków imiona i nazwiska zostały zmienione).

Książka składa się z trzech warstw:

1) sensacyjnej, pozornie najważniejszej: kpt. Zenon Góral, polski James Bond, rozwiązuje szpiegowskie zagadki – i to z podwójnym dnem, a towarzyszy mu pięć pięknych agentek;

2) warstwy historycznej, ocierającej się o historiozofię; niby na marginesie Henryk Piecuch przedstawia tajną historię służb specjalnych – przede wszystkim PRL-owskich, ale też USA, RFN, Izraela i oczywiście Związku Sowieckiego;

3) warstwy onirycznej – pogłębiającej temat o podświadomość; czyli o tę prawdę, do której najtrudniej dotrzeć, ale i najtrudniej ją wymazać czy ukryć; w kończących każdy rozdział oniriadach (zapisach snów) H. Piecuch udowadnia, że istotą każdej sztuki (w tym literatury pięknej) jest docieranie do głębin podświadomości.

Ta biegunowość – od obiektywnej: racjonalnej wiedzy historycznej aż po głębie podświadomości – pozwala autorowi dotrzeć, niezwykle skutecznie, do pisarskiej prawdy – historycznej oraz psychologicznej.

Następstwo zdarzeń – wynikające z gry wywiadów kilku państw oraz rozwijającego się w coraz potężniejsze uczucie wątku miłosnego (walorem są odkrywcze literacko opisy erotycznych reakcji) – jak w najlepszych reportażach czy powieściach akcji, jest przeważnie precyzyjne po zegarmistrzowsku.

Tłem powieści są dekadenckie czasy stanu wojennego – a wyłania się z nich nadzieja na przyszłość: solidarność i „Solidarność”. Jednak główny bohater kapitan Zenon Góral i autor pułkownik Henryk Piecuch przestrzegają – mechanizmy działania służb specjalnych nie zmieniają się od początków cywilizacji. Czy to memento dotrze do czytelników – ludzi żyjących u progu lat dwudziestych XXI wieku?

 „Nóż” – książka oryginalna i z charakterem, pasjonująca i znakomicie napisana. Pisarz to styl – to stwierdzenie określa istotę i cel pisarstwa. Taki ideał osiągają nieliczni twórcy. Należy do nich Henryk Piecuch.

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *