WAŁĘSA, WUDU, GROTOWSKI, FILM I… BEZPIEKA

W „Newsweeku” (19/2013) ukazał się interesujący artykuł Dawida Karpiuka o filmie rozpoczynającym festiwal Palanete+ Doc. Myślę, że film Bartka Konopki i Piotra Rosołowskiego „Sztuka znikania” wzbudzi spore zainteresowania, a to ze względy na temat: religią wudu w kontekście Wałęsy, Grotowskiego, egzotycznej scenerii polsko-haitańskiej i …bezpieki.

Główny wątek osnuty jest na dziwnym osobniku, kapłanie wudu Amonie Fremonie, który jest magiem tajemniczej religii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo tajemniczych religii są setki, gdyby nie fakt, ze Freon ma polskie korzenie. Przed laty fakt ten skłonił MSW do zainteresowania się wudu. Zajmował się tym Departament III Służby Bezpieczeństwa oraz departamenty I i II, a także Biuro Paszportów ze Służby Wywiadu i Kontrwywiadu. Bezpieka wpadła na trop Amona dzięki kontroli korespondencji teatru Grotowskiego. Niestety w filmie pominięto wątek związany ze służbami specjalnym. A chyba szkoda, bo to ciekawy trop.

Dlaczego? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

Przed laty, zainteresowany Teatrem Źródeł usiłowałem coś na temat rozpracowania Grotowskiego i jego teatru napisać. Wziąłem na spytki płk. Marcelego Wieczorka, który pod płaszczykiem dyplomaty kupował w Nowym Jorku i Chicago najnowsze technologie kluczowego przemysłu USA, zbierał materiały wywiadowcze, a łącząc zainteresowania prywatne (zen, joga, parapsychologia, tajemnice zombi, wudu, Hare Kryszna) interesował się różnymi dziwnymi sprawami będącymi przedmiotem badań CIA, również ja poświęciłem parapsychologii nieco uwagi.

Wieczorka nęciły sprawy mesjanizmu, parapsychologii, szamanizmu, wudu, kaznodziejstwa, grup religijnych, sekt itp. Pułkownik “zaprzyjaźnił” się nawet z generałami N. Twingiem i W.B. Smithem (ich zdjęcia publikowałem w „Tajnej historii Polski”), mającym służbowo podobne zainteresowania. Pułkownik powiedział mi, że wokół Wałęsy były jakieś kombinacje operacyjne z wykorzystaniem Jerzego Grotowskiego. Ten swoisty mag teatru polskiego był romantykiem przepuszczonym przez Młodą Polskę i nic dziwnego, że od początku międzynarodowej działalności budził zainteresowanie I, II, i III Departamentów MSW. Wieczorek twierdził, że w ramach “Teatru Źródeł” zainspirowano Grotowskiego do zaproszenia do Polski grupy Sain Solei. Było to łatwe przedsięwzięcie. Teatr Laboratorium Grotowskiego był na polecenie Szlachcica solidnie zinfiltowany i wedle pułkownika roiło się w nim od kapusi.

Na początku Grotowskim zajmowała się bezpieka w Opolu, a następnie we Wrocławiu. Twórcę otoczono wianuszkiem agentów i urządzeń technicznych rejestrujących mowę i wizję. Gdy nastał etap Wałęsy, Biuro Paszportowe otrzymało od Pożogi polecenie nie stawiania teatrowi przeszkód w kontaktach zagranicznych. Teatr zaprosił Haitańczyków do Polski

Po przyjeździe gości z Amonem Fremontem z wioski Cazale, kapłanem wudu o polskich korzeniach, zamierzano Fremonta wprowadzić w krąg Wałęsy. Z kierownictwa resortu zajmował się tym zastępca dyrektora “dwójki” płk Henryk Lewandowski. Jednym z wykonawców kombinacji był Wieczorek, który nie chciał się na ten temat rozwodzić. Mówił, że wszystko opisał w swoich liczących ok. 700 str. wspomnieniach, a resztę ujawni w biograficznym filmie kręconym przez Ignacego Szczepańskiego (którego byłem konsultantem).

Bezpieka prowadziła w latach 70.  i 80. długofalową grę z grupą religijną Hare Kryszna. Kiszczak był jednak zdanie, że ze względu na kościelne powiązania „Solidarności”, a w szczególności Wałęsy, nie da się połączyć operacji przeciwko tej grupie religijnej z “Solidarnością”. Postawiono na wudu i Fremonta (decydowały polskie korzenie kapłana). Chciałem się tymi sprawami zająć po wydaniu wspomnień Wieczorka i skończeniu filmu.

Nie wykonałem postanowienia tak, jak nie urzeczywistniłem 99 proc. innych planów. Pułkownik, leczony na przepuklinę, zmarł nagle na udar mózgu. Jego syn, który odziedziczył archiwum ojca, wkrótce po jego śmierci wpadł pod samochód i zginął na miejscu. Zbiory pułkownika, obejmujące różne szpargały, taśmy i zdjęcia, zdematerializowały się, podobnie jak i przygotowane do druku wspomnienia. Przez pewien czas interesował się tym IPN. Nie wiem też, czy w materiale roboczym kręconym przez Szczepańskiego są jakieś wątki dotyczące Fremona. Ograniczyłem się wiec do lakonicznego zasygnalizowania sprawy Amona Fremona w książce Tajna historia mojego życia. Wałęsa i… Kryptonim „Bolek”. Operacje tajnych służb MON i MSW (wydawnictwo CB, Warszawa 2012).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *