Tym razem tylko epilog
Twoja opowieść może się skończyć dobrze albo źle
Jak ktoś mądry powiedział
a są jeszcze tacy
wszystko zależy od tego
w którym miejscu się przerwie.
Wisława Szymborska
Wybaczcie staremu zgredowi, żem napisał ten niezbyt wesoły kolaż. Dlaczego to zrobiłem? Mój nieżyjący już, bo go zamordowano, przyjaciel – Tadeusz Steć mawiał, że porządni adwersarze (politycy i polityczki, funkcjonariusze i funkcjonariuszki służb widnych, ciemnych i dwupłciowych, kombatanci i kombatantki, dziennikarze i dziennikarki, pisarze i pisarki itp.) to rzecz równie rzadka jak hipopotam na Grenlandii.
***
Te wszystkie listy, filmy, artykuły, stanowiska, wyrazy oburzenie wysyłane na oficjalnych na pismach firmowych różnych ważnych ministerstw, nawet kancelarii prezydenta czy Sejmu pewnie miały jakiś wpływ na sądy i wyroki. Byłoby dziwne, gdyby nie miały. Zauważyła to już Komisja Etyki TVP S.A. stwierdzając: „wyemitowanie reportażu zajmującego się sprawą, w której toczy się postępowanie sądowe, mogło być uznane za próbę wpływu na opinię sądu przed wydaniem wyroku”.
Tako rzecze Rej Mikołaj (Sentencje o życiu):
Jako pies, milczkiem gdy kąsa, nie szczeka,
Także pochlebca, co by wyłgał, czeka.
***
Widzę patologizację polityki, mediów i szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości, ale ciekawiło mnie, dlaczego autorka Platerówki?… , pisząc o 1. SBK im. E. Plater, o życiu setek kobiet – żołnierek, o ich niewesołym losie poświęciła tyle miejsca niewielkiemu fragmentowi Akcji specjalnych.
Na zakończenie myślę, co powiedzieć Oldze Wiechnik? Podeprę się Robertem Burtonem i powiem, że do wszystkich tych win: barbaryzmów, ludowego dialektu, improwizowanego stylu, tautologii, głupkowatych imitacji, rapsodii poskładanej z resztek zebranych z kloacznych dołów z ekskrementami innych autorów, do lejących się ciurkiem brewerii i głupot, braku artyzmu, pomysłowości, poglądów, dowcipu, wiedzy, do cierpkości, złośliwości, konfabulacji, absurdów, bezczelności, plotkarstwa, do kiepskiej kompozycji, niestrawionego materiału, zadufania, ordynarności, jałowości, monotonii i ironii, do wszystkiego się przyznaję (chociaż z pewną przesadą). Więc chyba nie podobna, żebyś myślała, pani Olgo Wiechnik, o mnie gorzej, niż ja myślę o sobie.
***
Tak na dobrą sprawę, to nic nie wiem o tej pisarce, o Oldze Wiechnik. Wiadomości internetowe na jej temat są raczej skąpe. Pasują do wielu osób. Jeżeli autorka Paleterówki?… istnieje w realu to najwidoczniej T. Steć miał rację. Jeżeli natomiast jakiś figlarz zajmujący się sztuczną inteligencją stworzył taką pisarko-dziennikarkę, to należałoby się zastanowić, dlaczego wlał w nią aż tyle nienawiści?
***
Jak widać z załączonego wyżej obrazka miałem w życiu szczęście. Zdarzali mi się adwersarze porządni i mniej porządni. Nie ranguję ich. Nie czepiam się adwersarzy, bo ich szanuję.
No, nie wszystkich.
To nie powinno dziwić.
Prawdą człowieka jest to, co czyni go człowiekiem. Już Max Planck twierdził, że prawda nigdy nie zwycięża. To tylko jej przeciwnicy wymierają. A to, co propaganda głosiła o prawdzie, tajnych służbach i tzw. wymiarze sprawiedliwości to nie była prawda. To były prawdule.
Oryginalny sąd na temat prawdy zaprezentował Emil Cioran, przekonując: „Może się zdarzyć, iż w jednej i tej samej sprawie, na temat tego samego faktu będę zmieniał pogląd dziesięć; dwadzieścia, trzydzieści razy w ciągu dnia. I pomyśleć, że za każdym razem ośmielam się, niby ostatni z oszustów, wypowiadać słowo <prawda>!”
Józef Piłsudski (Myśli, mowy, rozkazy): Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko przemocą i tyranią. Sprawiedliwość i wolność bez siły jest gadulstwem i dzieciństwem.
Biorę sąd marszałka ale także filozofa i eseisty pod uwagę, jednak ośmielę się wnieść korekty. Ustalanie historii służb specjalnych, ale również wymiaru sprawiedliwości w ostatnim siedemdziesięcioleciu w oparciu o materiały IPN przypomina próby zmierzenia dynamiki wzrostu liczby gapowiczów w metrze warszawskim z okna samolotu lecącego nad biegunem południowym
Marek Hłasko (Piękni dwudziestoletni): Wymiar sprawiedliwości nie polega na pytaniu, kto jest winien, a kto nie; chodzi o to, aby mieć winnego.
Wiem co piszę. Egocentrycznie i megalomańsko przerabiałem to na własnej skórze. Teraz wypowiadam z siebie stare czasy. Zalegają we mnie jak niedopita kawa, w której topią się muchy. Propagandyści zawsze, wszędzie i przy każdej okazji uprawiają płatną miłość polityki. Tak było. Tak jest i chyba tak będzie.
Jest to prawda tak stara, że, jak twierdzi Stanisław Jerzy Lec, ludzkość jej już nie pamięta, Więc co mam z tym zrobić? Biorę akordeon. Gram. Podśpiewuję swoją parafrazę parafrazy (LyneFind) tekstu „Chryzantem”. Idzie to tak:
Jako propagandysta
Pod pociąg się podłożę
Ale nie przejedzie mnie
Bo, k.., jedzie po innym torze
Chryzantemy złociste
W półlitrówce po czystej
Stoją na fortepianie
I nie podlewa ich, k…, nikt
Będąc propagandysta
Zdradziłeś „wymiarze” mnie
Rzucę się w morskie fale
Ale nie utopię się
Bo, k…, pływam doskonale
Chryzantemy złociste
W półlitrówce po czystej
Stoją na fortepianie
I nie podlewa ich, k…, nikt
Zdradziłeś „wymiarze” mnie
Rzucę się z wysokości
Ale nie połamię się
Bo, jako propagandysta
Mam, k… gumowe kości
Chryzantemy złociste
W półlitrówce po czystej
Stoją na fortepianie
I nie podlewa ich, k…, nikt
Zdradziłeś „wymiarze” mnie
Pistolet sobie kupię
Ale nie zastrzelę się
Bo, k…, mam „wasz wymiar” w dupie
Chryzantemy złociste
W półlitrówce po czystej
Stoją na fortepianie
I nie podlewa ich, k…, nikt
Chryzantemy złociste
W półlitrówce po czystej
Stoją na fortepianie
I nie podlewa ich, k…, nikt.
Lecę po następną butelkę.
PS
Dr Sylwester Wolak dyrektor krakowskiego Wydawnictwa Naukowego AGENT PR w notatce dotyczącej książki (ukaże się w marcu br.) napisał:
Tłuste koty wymiaru sprawiedliwości i… są setną książką Henryka Piecucha, w której jak w zwierciadle odbija się historia Polski Ludowej ale i pierwszych dekad III RP. Autor jest ostrym krytykiem Peerelu i życzliwym, acz złośliwym obserwatorem Polski współczesnej. Od lat domaga się ujawnienia pełnej prawdy o naszej najnowszej historii. Szczególnie interesują go sprawy utajone, których najwięcej wiąże się z działalnością polityków, służb specjalnych, wymiaru sprawiedliwości, Kościoła, czarnej propagandy i mediów.
- Piecuch, na przykładzie własnego procesu pokazuje, że w okresie transformacji ustrojowej tzw. samooczyszczenie się niektórych środowisk, ważnych dla funkcjonowania demokracji jest mitem. Zblatowanie tzw. szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości z władzą wykonawczą, służbami specjalnymi i mediami doprowadziło do tego do czego doprowadziło. Manipulacje, dezinformacje, prowokacje i przede wszystkim pranie mózgów społeczeństwa widoczne jest jeszcze dziś.
Autor Tłustych kotów…marząc, aby w Polsce prawo zawsze prawo znaczyło, a sprawiedliwość sprawiedliwość twierdzi, że obecnie w
Kraju Pieroga i Zalewajki sytuacja jest dobra ale nie beznadziejna.